Kochani artyści i przylecieli
nie wkraczają w tutejszą stronę
nigdy a nigdy - wszak, iż tutaj
kończy się świat...
Niema w tym kraju i nigdy nie było
wody ze studni, głębokich źródeł,
mocnej i pysznej parzonej kawy,
i śliwowicy (też)...
Marno tu szukać dzieł nowoczesnych,
więc, o klasyce - niema co mówić,
tutejszi po prostu nie potrzebują
galerii sztuki...
Nie pytaj mnie o miejscowym teatrze,
industrii kino i performingach,
miejscach popitki tutejszych piitów, -
lepiej nie pytaj (mnie)...
Na tysiące mil i parseków
w tej okolicy nigdy nie było
zamków i rynków, ulic kamiennych,
kiosków Ruchu...
Ci autochtony kto nigdy w życiu
nie wyjeżdżał zza granic kraju -
nie uwierzą, że na tym świecie
są jakieś góry...
Niema co zjeść pysznego, fajnego,
niema gdzie zabłąkać samemu,
niema z kim współtworzyć sztukę,
są wybiedzone bizony.
Tak, więc, po co jestem tutaj,
jaką pokutę ja tutaj odbywam?
Kto i kiedy mnie w końcu uwolni
z (prerii) Manitoby...
Pomocy!... Unieście moi stopy stąd.
Proszę,... bardzo proszę Cię,
zabierz mnie,... w końcu przecz
z Manitoby!...
Pomocy!... Zabierzcie mnie
z Manitoby!
Przed opublikowaniem radzę zapoznać się z zasadami!